
Tym razem nie wybrałem się na weekend by odkrywać nowe tereny. W Ostrawie pierwszy raz zjawiłem się już 10 lat temu. To było pierwsze miasto w Czechach, dokąd pojechałem „na tramwaje”. Pojechałem z aparatem analogowym, rzecz jasna, dlatego do dzisiaj sporo zdjęć pozostaje „uwięzionych” na kliszy. Wybrałem się tam teraz żeby „uwolnić” te kadry za pomocą cyfry. 10 lat temu też wdrapałem się na tę hałdę. Wtedy tramwaje do huty jeździły trochę częściej i można je było złapać bez drzew na pierwszym planie. A skąd tytuł? Takie hasło reklamowe ma to miasto. 14.08.2017
Reply